piątek, 25 listopada 2016

#10 RECENZJA: "Szóstka wron"

„-W jaki sposób najłatwiej ukraść człowiekowi portfel? 
-Przyłożyć mu nóż do gardła? - zapytała Inej. 
-Pistolet do głowy? - powiedział Jesper. 
-Wrzucić mu truciznę do kubka? - zaproponowała Nina. 
-Wszyscy jesteście okropni - obruszył się Matthias. 
Kaz przewrócił oczami. 
-Najłatwiej ukraść człowiekowi portfel, mówiąc mu, że zamierzacie ukraść mu zegarek.”



Tytuł: Szóstka wron
Autor: Leigh Bardugo
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 496
Moja ocena: 8/10


Okładka książki Szóstka WronSześcioro niebezpiecznych wyrzutków.
Jeden niewykonalny skok. 
Przestępczy geniusz Kaz Brekker otrzymuje ofertę wzbogacenia się ponad wszelkie wyobrażenie – wystarczy w tym celu wykonać zadanie, która z pozoru wydaje się niewykonalne: 
– włamać się do niesławnego Lodowego Dworu (niezdobytej wojskowej twierdzy)
– uwolnić zakładnika (a ten może rozpętać magiczne piekło, które pochłonie cały świat)
– przeżyć dostatecznie długo, żeby odebrać nagrodę (i ją wydać)
Kaz potrzebuje ludzi wystarczająco zdesperowanych, żeby wraz z nim podjęli się tej samobójczej misji, oraz dostatecznie niebezpiecznych, żeby ją wypełnili. Wie, gdzie ich szukać. Szóstka najbardziej niebezpiecznych wyrzutków w mieście – razem mogą być nie do zatrzymania. O ile wcześniej nie pozabijają się nawzajem.

O tej książce już od kilku miesięcy było głośno na polskim i zagranicznym bookstagramie. Jeszcze zanim czytelnicy poznali jej treść zachwycali się jej wydaniem. I się temu w ogóle nie dziwię. Książka jest moim zdaniem istnym arcydziełem. Niejedna książkowa sroka się w niej zakocha.

Co do fabuły to muszę przyznać, że jeszcze z tego typu historią się nie spotkałam. Autorka miała naprawdę ciekawy pomysł i świetnie go wykorzystała. Akcja jest wartka i co chwila czymś nas zaskakuje. Książkę czyta się szybko i pewnie gdyby nie nauka przeczytałabym ją w dwa dni a nie tydzień..

Wydarzenia są opisywane z punktu widzenia sześciorga bohaterów. W bieżące wydarzenia często wplątane są retrospekcje, które poszerzają naszą wiedzę o Szumowinach.

Opisując tę książkę nie mogę nie opisać bohaterów. Z pozoru każdy z bohaterów jest negatywną postacią należącą do gangu i żyjącą z rozbojów i kradzieży. Jednak wraz z kolejnymi przeczytanymi rozdziałami przekonujemy się, że są to młodzi ludzie, którzy wiele w życiu przeszli i tak naprawdę nie są tacy źli. Chyba po raz pierwszy po przeczytaniu książki mam problem z wybraniem mojego ulubionego bohatera. Jednak po dłuższym zastanowieniu sądzę, że najwięcej emocji wywołał we mnie Matthias. Moim zdaniem był on najciekawszą postacią w tej książce. To jego losy najchętniej śledziłam. A moją ulubioną żeńską postacią w tej książce była Inej. Jednak muszę przyznać, że bałabym się mieć tę dziewczynę za wroga. Z pozoru jest nieszkodliwa i spokojna, lecz gdy odkryjemy jej talenty powinniśmy uciekać „gdzie pieprz rośnie”.

Najbardziej jednak zaskoczyło mnie zakończenie. Oczywiście, że było do przewidzenia, że nic nie skończy się tak jak zakładali bohaterzy, ale czemu akurat tak? Moje dwie ulubione bohaterki… Na pewno sięgnę po drugi tom i liczę, że autorka jakoś wynagrodzi mi to zakończenie.


1 komentarz:

  1. Nie mogę sie doczekać, aż przeczytam tę książkę. Będę ją już miała na mikołajki! :)
    Pozdrawiam!
    Fan of books ;)

    OdpowiedzUsuń