„-W jaki sposób najłatwiej ukraść człowiekowi portfel?
-Przyłożyć mu nóż do gardła? - zapytała Inej.
-Pistolet do głowy? - powiedział Jesper.
-Wrzucić mu truciznę do kubka? - zaproponowała Nina.
-Wszyscy jesteście okropni - obruszył się Matthias.
Kaz przewrócił oczami.
-Najłatwiej ukraść człowiekowi portfel, mówiąc mu, że zamierzacie ukraść mu zegarek.”
-Przyłożyć mu nóż do gardła? - zapytała Inej.
-Pistolet do głowy? - powiedział Jesper.
-Wrzucić mu truciznę do kubka? - zaproponowała Nina.
-Wszyscy jesteście okropni - obruszył się Matthias.
Kaz przewrócił oczami.
-Najłatwiej ukraść człowiekowi portfel, mówiąc mu, że zamierzacie ukraść mu zegarek.”
Tytuł: Szóstka
wron
Autor: Leigh
Bardugo
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron:
496
Moja ocena: 8/10

Jeden niewykonalny skok.
Przestępczy geniusz Kaz Brekker otrzymuje ofertę wzbogacenia się ponad wszelkie wyobrażenie – wystarczy w tym celu wykonać zadanie, która z pozoru wydaje się niewykonalne:
– włamać się do niesławnego Lodowego Dworu (niezdobytej wojskowej twierdzy)
– uwolnić zakładnika (a ten może rozpętać magiczne piekło, które pochłonie cały świat)
– przeżyć dostatecznie długo, żeby odebrać nagrodę (i ją wydać)
Kaz potrzebuje ludzi wystarczająco zdesperowanych, żeby wraz z nim podjęli się tej samobójczej misji, oraz dostatecznie niebezpiecznych, żeby ją wypełnili. Wie, gdzie ich szukać. Szóstka najbardziej niebezpiecznych wyrzutków w mieście – razem mogą być nie do zatrzymania. O ile wcześniej nie pozabijają się nawzajem.
O
tej książce już od kilku miesięcy było głośno na polskim i zagranicznym
bookstagramie. Jeszcze zanim czytelnicy poznali jej treść zachwycali się jej
wydaniem. I się temu w ogóle nie dziwię. Książka jest moim zdaniem istnym
arcydziełem. Niejedna książkowa sroka się w niej zakocha.
Co
do fabuły to muszę przyznać, że jeszcze z tego typu historią się nie spotkałam.
Autorka miała naprawdę ciekawy pomysł i świetnie go wykorzystała. Akcja jest
wartka i co chwila czymś nas zaskakuje. Książkę czyta się szybko i pewnie gdyby
nie nauka przeczytałabym ją w dwa dni a nie tydzień..
Wydarzenia
są opisywane z punktu widzenia sześciorga bohaterów. W bieżące wydarzenia
często wplątane są retrospekcje, które poszerzają naszą wiedzę o Szumowinach.
Opisując
tę książkę nie mogę nie opisać bohaterów. Z pozoru każdy z bohaterów jest
negatywną postacią należącą do gangu i żyjącą z rozbojów i kradzieży. Jednak
wraz z kolejnymi przeczytanymi rozdziałami przekonujemy się, że są to młodzi
ludzie, którzy wiele w życiu przeszli i tak naprawdę nie są tacy źli. Chyba po
raz pierwszy po przeczytaniu książki mam problem z wybraniem mojego ulubionego
bohatera. Jednak po dłuższym zastanowieniu sądzę, że najwięcej emocji wywołał
we mnie Matthias. Moim zdaniem był on najciekawszą postacią w tej książce. To jego
losy najchętniej śledziłam. A moją ulubioną żeńską postacią w tej książce była
Inej. Jednak muszę przyznać, że bałabym się mieć tę dziewczynę za wroga. Z
pozoru jest nieszkodliwa i spokojna, lecz gdy odkryjemy jej talenty powinniśmy
uciekać „gdzie pieprz rośnie”.
Najbardziej
jednak zaskoczyło mnie zakończenie. Oczywiście, że było do przewidzenia, że nic
nie skończy się tak jak zakładali bohaterzy, ale czemu akurat tak? Moje dwie ulubione
bohaterki… Na pewno sięgnę po drugi tom i liczę, że autorka jakoś wynagrodzi mi
to zakończenie.
Nie mogę sie doczekać, aż przeczytam tę książkę. Będę ją już miała na mikołajki! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Fan of books ;)