„Nigdy nie uda ci się odnaleźć siebie, jeśli zatracisz się w drugiej sobie”
Tytuł: November 9
Autor: Colleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 331
Moja ocena 10/10
Pewnie
Was nie zaskoczę jeśli powiem, że Colleen Hoveer to moja ulubiona autorka, no
ale nic nie poradzę na to, że tak uwielbiam jej powieści. Odkąd przeczytałam „Hopeless”,
„Losing hope” i „Szukając kopciuszka” postanowiłam czytać wszystko co wyjdzie
spod pióra Pani Hoover.

„November
9” to bardzo ciekawa, intrygująca i pomysłowo napisana powieść. Jej akcja trwa ok.
30 godzin, jednak ciągnie się przez sześć lat. Odpowiedź na pytanie czemu tak
jest, nie jest zbyt trudna. Książka jest podzielona na sześć części i w każdej z
nich jest opisany tylko jeden dzień, a mianowicie tytułowy 9 listopada. Czemu
akurat ta data? I dlaczego ma ona aż takie znaczenie? Tego nie mogę powiedzieć,
ponieważ byłby to zbyt wielki spojler.
Ciekawostką
jest to, że w tej książce jest ukryty pewien wątek, który rozpoznają tylko ci,
którzy czytali „Ugly love”. Co do fabuły to mogę jeszcze śmiało powiedzieć, że
ta książka to istny emocjonalny rollercoaster. Po przeczytaniu około 100 stron
miałam już za sobą pierwsze łzy i niekontrolowane wybuchy śmiechu. Przy Fallon
i Benie nie można się nudzić.
Jednak
tym co najbardziej mnie rozczarowało był bardzo przewidywany koniec. No nie oszukujmy
się… Prawie każda książka Pani Hoover kończy się tym, że główna bohaterka
odkrywa sekret głównego bohatera, tuż
przed tym jak miał on go jej wyjawić. Jednak w momencie gdy w końcu poznałam
tajemnicę Bena po prostu mnie zamurowało. Patrzyłam się w tę książkę jak sroka
w gnat i nie mogłam zrozumieć jak to w ogóle jest możliwe.

Tym
co najbardziej mnie zaskoczyło było to, że Ben został wykreowany na bardzo
uczuciowego mężczyznę, ponieważ w większości powieści New Adult/ Young Adult
mamy do czynienia z twardym, tajemniczym, często oschłym i upartym „samcem alfa”.
Moim zdaniem jest to ogromy plus tej książki, ponieważ osobiście uwielbiam taki
charakter u męskich bohaterów.
Moim
zdaniem ta książka jest jedną z najlepszych książek w 2016 roku i zdecydowanie
znajdzie się na liście moich dziesięciu ulubionych książek.
Jeśli
lubicie książki z gatunku Young Adult/New Adult, które zafundują Wam emocjonalny
rollercoaster to ta książka jest jak najbardziej dla Was. Z tego co czytałam na
innych blogach to spodobała się nawet osobom, które nie przepadają za tego typu
książkami.
Jeśli
ktoś z Was już czytał tę książkę to chętnie przeczytam Wasze opinie. ;)
Opis mnie zbytnio nie zachęcił, ale po twojej recenzji, może ją przeczytam. :D
OdpowiedzUsuń