poniedziałek, 26 grudnia 2016

#12 RECENZJA: "Kruczy cykl"

W końcu mogę napisać kilka słów o „Kruczym cyklu”. Muszę chyba zacząć od tego, że to przez Klaudię i Alicję tak wiele osób, w tym ja, sięgnęło to tę serię. Dzięki dziewczyny!


Jedna dziewczyna i trzech chłopaków.
Blue pochodzi z rodziny wróżek, jest medium do kontaktów ze światem zmarłych.
Gansey, Adam i Ronan, trzej przyjaciele w elitarnej szkoły dla chłopców, obsesyjnie poszukują tajemniczych linii mocy legendarnego Króla Kruków - Glendowera.
Z ich powodu pozornie ciche i spokojne miasteczko staje się scenerią niezwykłych wydarzeń.
Gdy razem z Blue trafią do magicznego lasu, gdzie czas płata figle, nic już nie będzie takie samo...
Przerażające tajemnice, mroczne rytuały, stare przepowiednie, wizje, duchy, ofiary, a to dopiero początek tej historii...

Przed przeczytaniem tych powieści miałam już za sobą serię „Wilkołaki z Mercy Falls” także autorstwa Maggie Stiefvaer. Po tym jak poznałam historię Grace i Sama, po „Kruczym cyklu” spodziewałam się podobnej. Zostałam jednak mile zaskoczona. "Kruczy cykl" nie jest żadnym romansem paranormalnym, choć może opis właśnie na to wskazuje. To powieść o poszukiwaniach, o byciu kimś więcej, niż przewidział dla nas los, o stawianiu czoła przeszkodom, o nieustannym dążeniu do bycia się sobą. A przede wszystkim- o przyjaźni, która wciąż wystawiana jest na próby. 

Świat, który wykreowała Pani Stiefvater jest bardzo tajemniczy i magiczny. Nic nie jest podawane czytelnikowi na tacy. Liczne sekrety sprawiają, że czytelnik nie jest w stanie oderwać się od lektury. Dotyczy to nie tylko pierwszej części, ale całej serii. W tych książkach jest mnóstwo zwrotów akcji, dzięki którym historia staje się jeszcze barwniejsza i zaskakująca.



Moim zdaniem największą zaletą tej serii są bohaterowie. Nie da się ich nie pokochać. Nastolatkowie są wyjątkowi, wspaniali, niesamowicie wykreowani. Główna bohaterka Blue jest jedną z najlepiej wykreowanych postaci żeńskich w literaturze New Adult. Ronan, Gansey i Adam także są cudowni i wyjątkowi. Każdy z nich jest inny na swój sposób. Nie da się ich nie polubić. Ja pokochałam ich całym sercem, a zwłaszcza Ronana.

Kolejną zaletą tej serii jest to, że wątek romantyczny nie pełni w niej najważniejszej roli. Został on nawet zepchnięty na dalszy plan. W pewnym momencie pojawił się nawet trójką miłosny. Był on jednak tylko lekko zarysowany. Dzięki temu czytelnika nie odrzucał kolejny, powtarzający się schemat.

We wszystkich książkach autorka utrzymuje bardzo wysoki poziom. Przez to ciężko jest wybrać najlepszą, bądź ulubioną część. Jednak mnie najbardziej zachwycił ostatni tom. Czytało mi się go najprzyjemniej i najszybciej. „Przebudzenie króla” wciągnęło mnie w swoją część historii i nie chciało wypuścić.

Na pewno nie zaskoczę nikogo gdy powiem, że polecam tą serię z całego serca. Gdy już ją zaczniecie, nie będziecie w stanie myśleć o innych powieściach.


Jeśli ktoś z Was jeszcze nie przeczytał tej serii to musi koniecznie to nadrobić.


1 komentarz:

  1. Czytałam narazie tylko pierwszą część, ale już jestem zakochana w Kruczym Cyklu ♥

    OdpowiedzUsuń